Wszędzie nam się śpieszy. Zdecydowanie łatwiej jednak znajdziemy czas i więcej go potrafimy poświęcić dla spraw tego świata niż dla relacji z Bogiem. Wielu z nas wpada do kościoła niemal równo z dzwonkiem sygnaturki i cieszy się, że się udało przynajmniej nie spóźnić na Mszę św. Tempa wychodzenia z kościoła po nabożeństwie mogliby się uczyć od niektórych osób specjaliści od ewakuacji ludności. Coraz częściej domagamy się możliwie najkrótszych kazań, i dorabiamy do tego „teologię”, jakoby po 10 minutach homilii cała reszta była już „od diabła”. Bywają rodzice, którzy się buntują przeciwko stałej formacji przed I Komunią św. czy bierzmowaniem, i jako powód tego wymieniają ogrom zajęć swoich dzieci. I znowu Pan Bóg musi przegrać z lekcjami języka obcego, treningiem, tańcami czy lekcją muzyki. Na pytanie o powody wypisywania się z katechezy w szkole wielu młodych tłumaczy się względami praktycznymi: bo dużo lekcji, wcześniejszy autobus do domu... – listę skracanych spotkań z Bogiem można ciągnąć jeszcze długo. Znalazłby się też na niej domowy rozkład zajęć, z którego wielu już wykreśliło poranny i wieczorny pacierz czy wspólną modlitwę rodzinną.
Nikt nie wątpi, że życie staje się coraz bardziej walką z czasem i mamy go coraz mniej. Tym bardziej więc gospodarowanie czasem jest dziś termometrem naszej wiary. Po prostu – trzeba powalczyć o czas dla Pana Boga. Jeden ze współczesnych świętych proponował: „Jeśli w swoim kalendarzu zapisujesz konkretne terminy ważnych spotkań i zajęć, to zapisz tam również swoje spotkania z Panem Bogiem. Czy Bóg nie jest godzien na wpisanie w twoim zapchanym kalendarzu czasu dla Niego?”. Modlitwa też jest walką, i to nie tylko o to, żeby się na niej porządnie skupić, ale jeszcze bardziej żeby powalczyć o czas na nią. Chorobliwa walka z czasem to także błędne koło w naszym duszpasterstwie – duszpasterze skracają i usuwają z programu duszpasterskiego, co tylko mogą. W efekcie parafia czy wspólnota zaczyna umierać za obopólną zgodą na brak czasu.
Czas ucieka, wieczność czeka. Tylko, żeby u progu tej wieczności Bóg nie musiał nam powiedzieć: „Nie znam was, bo nigdy nie mieliście dla Mnie czasu!”.
Co upoważnia do mówienia o cudzie w obliczu jakiegoś niezwykłego wydarzenia?
Odpowiedź może być tylko jedna: wiara. Jeżeli więc mówimy o cudzie, to chodzi zawsze o religijną wykładnię jakiegoś wydarzenia. Cuda mają sens jedynie w kontekście wiary. Pokazuje to Jezus, czyniąc znaki tam, gdzie znajduje wiarę lub gotowość do niej. Św. Marek Ewangelista pisze o tym, że Jezus nie mógł zdziałać żadnego cudu w swoim rodzinnym mieście Nazaret, ponieważ spotkał się tam z niedowiarstwem (por. Mk 6, 5). Cud zatem zyskuje znaczenie tylko ze względu na wiarę człowieka. Ten stan rzeczy może się wydawać nieco osobliwy, bo z jednej strony cud zakłada wiarę (lub gotowość do niej), lecz z drugiej – ma właśnie do tej wiary prowadzić. Mimo że cuda nie muszą być dla wiary dowodami, to jednak są wskazówkami i znakami dla tego, kto pozostaje otwarty na orędzie o Bogu.
Leon XIV pobogosławił przywieziony przez polskich parlamentarzystów portret św. Tomasza More’a, patrona sprawujących władzę. Grupa posłów i posłanek uczestniczy w pięciodniowej pielgrzymce do Rzymu, zorganizowanej z okazji Roku Jubileuszowego. Delegacji towarzyszy krajowy duszpasterz parlamentarzystów, ks. dr Andrzej Sikorski.
Obraz św. Tomasza More’a, męczennika, uznawanego za jednego z najszlachetniejszych ludzi w Anglii, którego Jan Paweł II ogłosił w roku 2000 patronem rządzących i polityków, trafi do kaplicy sejmowej. „Papież podszedł do nas, ucieszył się, gdy usłyszał, że jesteśmy z polskiego parlamentu. Rozpoznał również podobiznę św. Tomasz More’a”– relacjonuje ks. dr Sikorski.
„Za poprzednich rządów Donalda Tuska, również byliśmy dyskryminowani i prześladowani. (…) Służę w kapłaństwie już ponad 50 lat. Służę Panu Bogu, ludziom, Polsce. Nigdy nie byłem karany. Proszę mi więc nie imputować przestępstwa. To jest nieprawdziwe i nieuczciwe” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl o. Tadeusz Rydzyk CSsR, tuż po wyjściu z rzeszowskiej prokuratury. Dyrektor Radia Maryja dziękuje za wsparcie, modlitwę oraz obecność ludziom, którzy przybyli na miejsce. Dodaje, że zaskoczyła go obecność młodzieży. Redemptorysta apeluje także o jedność i troskę o Polskę w obliczu narastających zagrożeń.
O. Tadeusz Rydzyk CSsR przesłuchiwany był w charakterze świadka w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie w sprawie dotyczącej finansowania budowy Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Po wyjściu z przesłuchania podzielił się z portalem wPolityce.pl swoimi refleksjami. Jak podkreśla, przesłuchanie przebiegło w kulturalnej, merytorycznej i spokojnej atmosferze. „Przedstawiłem pani prokurator kontekst powstania Muzeum i jego działalności. Odpowiadałem na pytania zarówno prokuratury, jak prawników z ramienia ministerstwa kultury” – mówi.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.