Jako wykładowca KUL, ksiądz, biskup i kardynał Karol Wojtyła przyjeżdżał do Lublina regularnie przez 25 lat, od 1954 do 1978 r. Po wyborze na stolicę Piotrową zawsze interesował się miastem i uniwersytetem, ale jako papież przybył tu tylko jeden raz, 9 czerwca 1987 r.
Historyczna wizyta, podczas której z Janem Pawłem II spotkała się milionowa rzesza wiernych, rozpoczęła się od przejmującej modlitwy na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady na Majdanku. Tam papież zaapelował, by miejsce śmierci niewinnych ludzi stało się dla kolejnych pokoleń przestrogą, by człowiek dla człowieka nigdy nie był katem. Następnie Jan Paweł II udał się do katedry lubelskiej, gdzie modlił się przed wizerunkiem Matki Bożej Płaczącej. Owacyjnie witany na ulicach Lublina, na dłuższy czas zatrzymał się w gmachu KUL, gdzie odbyły się spotkania ze społecznością akademicką.
Centralnym wydarzeniem wizyty była Msza św. sprawowana przy budującym się kościele Świętej Rodziny. Liturgia pod przewodnictwem Jana Pawła II, z obrzędem udzielenia święceń kapłańskich 50 diakonom, zgromadziła milionową rzeszę pielgrzymów z terenu diecezji lubelskiej i wschodniej Polski. Nad pracami przygotowującymi rozległy teren na Czubach na przyjęcie wiernych czuwał komitet organizacyjny z ks. Ryszardem Jurakiem. Przy murach kościoła został zbudowany polowy ołtarz, którego częścią, a dziś cenną pamiątką jest górujący nad dzielnicą krzyż.
Zwracając się do wiernych, Jan Paweł II powiedział: „Raduję się, że znowu mogę być w tym historycznym mieście, z którym pozostawałem związany przez szereg lat pracy na Katolickim Uniwersytecie. Serdecznie pozdrawiam Lublin: miasto i Kościół, który na ziemi lubelskiej spełnia swe posłannictwo. Ileż to wspomnień historycznych przychodzi na myśl, gdy jestem w mieście, w którym chrześcijaństwo ma tysiąc lat tradycji; w mieście, które było miejscem Unii Polski z Litwą w roku 1569; w mieście, które przeżyło tyle wojen, najazdów i zniszczeń. Wyrażam radość, że Lublin żyje, że się rozwija”. Żegnając się z pielgrzymami, Jan Paweł II pozostawił życzenie, by „Chrystus miał zawsze i wszędzie swój dach nad głową”.
- Decyzja o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego rodziców Papieża Polaka była oczekiwana i można się było jej spodziewać, gdyż prace przygotowawcze trwały już od pewnego czasu - mówi KAI dr Milena Kindziuk z UKSW, autorka książki pt. "Emilia i Karol Wojtyłowie. Rodzice św. Jana Pawła II". Jak twierdzi, inicjatywa ta wyszła od ludzi świeckich, którzy zwrócili się z taką prośbą do kardynała Stanisława Dziwisza.
- Należy zauważyć, że także sam Papież o swoich rodzicach wypowiadał się z głębokim szacunkiem, pietyzmem, tak jak się mówi o świętych. Wspominał, że jego matka heroicznie znosiła cierpienie, że składała mu ręce do modlitwy i uczyła pierwszego pacierza. Przywoływał w pamięci chwile, kiedy budził się w nocy i widział swego ojca klęczącego na podłodze, przy zapalonej lampie, zatopionego w modlitwie. Papieżowi nie wypadało natomiast inicjować procesu beatyfikacyjnego swoich najbliższych - podkreśla dr Milena Kindziuk z UKSW.
Rząd Hiszpanii Pedro Sáncheza zamierza usunąć figury świętych znajdujące się wokół krzyża w Dolinie Poległych (Valle de los Caidos), miejscu złożenia ciał ponad 30 tys. ofiar wojny domowej w tym kraju z lat 1936-1939. Centrolewicowy gabinet zatwierdził nowy plan zagospodarowania tej zainaugurowanej w 1959 roku pod Madrytem budowli, nad którą wznosi się ponad 154-metrowy krzyż. Usytuowane wokół jego podstawy postacie czterech ewangelistów oraz Maryi trzymającej umęczone ciało Jezusa, jak wynika z makiety architektonicznej, mają zostać usunięte. Zniknąć mają także monumenty przedstawiające cztery cnoty: siłę, roztropność, sprawiedliwość i umiarkowanie.
Zgodnie z zapowiedziami rządu Pedro Sáncheza, modernizacja w ramach zatwierdzonego we wtorek projektu pt. „Krzyż i podstawa”, obejmująca m.in. prace przy usunięciu symboli religijnych, ma służyć „większemu pluralizmowi” w miejscu pochówku ofiar wojny domowej, zarówno frankistów dowodzonych przez generała Francisco Franco, jak i ich przeciwników.
IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi
- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.
W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.