Pod hasłem „Rozejrzyj się” odbyło się 30. Salwatoriańskie Forum Młodych w Dobroszycach. Wzięli w nim udział uczniowie od 8 klasy szkoły podstawowej oraz studenci.
Ponad 230 uczestników, nie licząc kadry i tych, którzy przyjechali tylko na Święto Młodych, wspólnie spędzało czas, brało udział w spotkaniach z zaproszonymi gośćmi i w różnorakich warsztatach. Uczestnicy mieli ich kilkanaście do wyboru, m.in: piłki nożnej, siatkówki, teatralne, tańca hip-hop, rysunku i wypalania w drewnie, gier planszowych, ceramiki. Młodzi uczyli się gry na gitarze i ukulele, robili też ciekawe rzeczy z włóczki. Jeździli na łyżworolkach i odbywali kurs samoobrony. Wszystko w przyjaznym wakacyjnym klimacie.
Reklama
Mimo że forum to nie typowe rekolekcje, to plan dnia był tak zorganizowany, że obejmował również wspólną modlitwę. – Tegoroczne hasło forum to „Rozejrzyj się!”. Inspiracją do jego wyboru była Ewangelia o Zacheuszu – tym, który musiał wejść na drzewo, bo tak bardzo zależało mu, aby zobaczyć Pana Jezusa. Chcieliśmy stworzyć na forum taką przestrzeń dla młodych, w której mogliby się rozejrzeć i zauważyć obecność Pana Boga i drugiego człowieka. Ale też zachęcaliśmy młodych, by zajrzeli w głąb siebie, by zobaczyli miejsce, w którym się znajdują, swój aktualny stan i swoje talenty. To „rozejrzyj się” jest więc takie wielowymiarowe – mówi o. Wojciech Porada, organizator i dyrektor Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej i dodaje: – Nasze forum to tak naprawdę ogromna rodzina Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej, bo w jego przygotowaniu i koordynacji biorą udział Ci, którzy kiedyś byli tutaj jako młodzi ludzie. Również na Święto Młodych, kończące forum, przyjeżdża dużo dorosłych, którzy kiedyś na forum byli, czują się związani z nami i powracają, żeby z nami świętować radość młodości i radość Ewangelii.
Święto Młodych wiąże się z codziennymi koncertami, profesjonalnie przygotowanymi. Występują artyści, dla których muzyka jest pasją i zarażają nią innych.
Salwatorianie uczą również młodych, by zauważali i doceniali drugiego człowieka, dlatego 8-dniowe spotkanie to czas na zawarcie nowych znajomości. – W Ruchu Młodzieży Salwatorianskiej znalazłam zrozumienie, radość, siłę do działania i taką otwartość na innych ludzi. I dlatego tutaj zostałam. Ci ludzie tutaj są niesamowicie wspierający. No i jest jeszcze wspólny cel, który nas jednoczy. To bardzo budujące, kiedy się widzi młodych ludzi, którzy też wierzą i chcą się angażować – mówi Michalina z Bielska-Białej, zaangażowana w koordynację forum.
– Ruch Młodzieży Salwatorianskiej to dla mnie jedna wielka rodzina, która wspiera, jeżeli coś się dzieje. Tutaj nauczyłam się bycia sobą, bo ludzie, których tutaj spotykam, są wspaniali – mówi Lenka, tegoroczna uczestniczka forum.
Ocena potraw dla jury była bardzo trudna, ponieważ wszystkie smakowały i wyglądały wyśmienicie.
Wspaniałe zapachy unosiły się w pracowni – kuchni Warsztatu Terapii Zajęciowej w Dobroszycach. Podopieczni Caritas rywalizowali w umiejętnościach kulinarnych i zmierzyli się ze swoimi niepełnosprawnościami.
Wszystko odbyło się w profesjonalnej pracowni gospodarstwa domowego, z której na co dzień korzystają podopieczni Warsztatu.
Pod pilnym okiem terapeutów i jury ośmiu kucharzy przygotowywało potrawy, nie tylko dbając o ich smak, ale również o bezpieczeństwo, estetykę podania i czystość miejsca pracy. Nie zabrakło momentów, w których potrzebna była pomoc kolegów, ale i opiekunów. - To ważne, aby nie bać się poprosić o pomoc, gdy sami nie potrafimy sobie z czymś poradzić - wyjaśnia Krzysztof Gawroński, kierownik Warsztatu.
Ocena potraw dla jury była bardzo trudna, ponieważ wszystkie smakowały i wyglądały wyśmienicie. - O werdykcie decydowały niuanse - tłumaczy Justyna Kądziela-Doktor, członek jury, a na co dzień kierownik internatu w Dobroszycach. Na oczach komisji piekły się i gotowały przeróżne potrawy. Stopień trudność ich przygotowania dostosowany był do możliwości poszczególnych uczestników. Była sałatka na przystawkę i wiosenna zupa kalafiorowa, nie zabrakło głównych dań, ale specjalnością uczestników konkursu okazały się desery: sałatka owocowa, ciasto z leśnymi przysmakami i wielkanocna babka. - Taki konkurs to szansa nie tylko na sprawdzenie zdobytych umiejętności, ale na jeszcze większe zmotywowanie do dalszej pracy i tak naprawdę zdobywania kwalifikacji zawodowych - opowiada kierownik dobroszyckiego WTZ-u. - Nasi już byli podopieczni z powodzeniem podejmują pracę, np. w pizzerii, a osoby niepełnosprawne mogą obsługiwać klientów np. w kawiarniach - dodaje.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Papież: błędy chrześcijan uniemożliwiają dostrzeżenie bogactwa tajemnicy Kościoła
2025-11-09 12:30
Vatican News PL /KAI
Vatican media
Kruchość i błędy chrześcijan uniemożliwiają dostrzeżenie bogactwa tajemnicy Kościoła - przyznał papież Leon XIV w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”. Ojciec Święty odmówił ją z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra w Watykanie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.