Wielki Post powoli się kończy. To już piąta niedziela tego liturgicznego okresu. Potem pozostanie tylko Niedziela Palmowa, a także Wielki Tydzień wraz z wielkanocnym świętowaniem Zmartwychwstania Pańskiego.
Tymczasem pozostajemy w klimacie przygotowania na jak najlepsze duchowe przeżycie Chrystusowej Paschy. Przygotowuje nas już do niej Stary Testament, którego przesłanie wypełnia się i realizuje w Nowym Testamencie w osobie Bożego Syna - Jezusa z Nazaretu. Bóg poprzez kolejne przymierza zawierane z Izraelitami powoli niejako przyzwyczaja ich na ostateczne przymierze zawarte na drzewie krzyża, którego zbawcze owoce są obecne w nowym ludzie Bożym - wspólnocie kościelnej, do której także my należymy i której głową jest nie kto inny, tylko sam Chrystus.
Dlatego czytamy dziś w Księdze Jeremiasza takie słowa: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem”. Aby ta obietnica nabrała realnych kształtów, potrzeba współpracy człowieka. Stąd też krzyk modlitwy psalmisty, który woła w 51. Psalmie responsoryjnym: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha”. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy bezwzględnie w naszym życiu podporządkujemy się Bożej woli, kiedy staniemy się Bogu posłuszni, nawet w cierpieniach. Posłuszeństwa w wierze uczy nas sam Pan Jezus. Czytamy bowiem w Liście do Hebrajczyków: „A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają”. Ewangelista Jan zaś przekazuje nam słowa Chrystusa: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”.
Owo wywyższenie dokonało się na drzewie krzyża. Chrystus wyciąga na nim ręce, które obejmują każdego z nas. Obejmują nasze troski, cierpienia, lęki, ale również plany, nadzieje, radości, a przede wszystkim zawiera się w nich nasze zbawienie.
O krzyżu Chrystusa tak pisał sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki: „To jest tajemnica Krzyża: zgorszenie, głupstwo, znak słabości, narzędzie śmierci - a oto w rękach Boga krzyż stał się znakiem nadziei, największej mądrości, najwyższej mocy ku wybawieniu wszystkich ludzi od grzechu i śmierci. Krzyż jest znakiem zwycięstwa. Krzyż już nie jest znakiem śmierci, ale znakiem życia. «A z tej śmierci życie tryska». Krzyż już nie jest znakiem czegoś ostatecznego w życiu człowieka, to znaczy śmierci, nie jest końcem wszystkiego. Od chwili, kiedy Syn Boży umarł na krzyżu, krzyż jest znakiem paschalnym, a Pascha przecież to przejście, przejście ze śmierci do życia”.
W ostatnich zaś zwrotkach popularnej pieśni wielkopostnej - „Króla wznoszą się znamiona” śpiewamy: „Krzyżu, bądźże pozdrowiony,/ O nadziejo Ty jedyna!/ Dobrym łaski pomnóż plony,/ Z grzesznych niech się zmyje wina./ Trójco, źródłem coś żywota,/ Ciebie świat niech sławi cały,/ Przez Krzyż święty otwórz wrota,/ Do zwycięstwa i do chwały”. Amen.
Polecamy niedziela.pl/spis_liturgia.php|„Kalendarz liturgiczny” - liturgię na każdy dzień
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Pielgrzymki świata pracy mają w Polsce długą tradycję. Ich inspiracją było nauczanie św. Jana Pawła II i jego Encyklika Laborem exercens oraz działalność bł. ks. Popiełuszki – powiedział Papież zwracając się do Polaków podczas dzisiejszej audiencji jubileuszowej.
Leon XIV podkreślił, by właśnie do tych źródeł powracali, „aby z nadzieją stawiać czoła „nowym rzeczom”, upominając się o chrześcijańską wizję ludzkiej pracy”.
W sobotę 8 listopada odbyła się piesza pielgrzymka ze Stargardu Gubińskiego do Gębic, szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego, upamiętniająca jego wyjazd z obozu jenieckiego. Tą drogą ruszyło dzisiaj ponad 100 osób
Ponad 100 pielgrzymów, a wśród nich bp Adrian Put, przeszło trzykilometrowy szlak obozowy modląc się za zmarłych jeńców z dawnego obozu jenieckiego Stalag IIIB Amtitz, który znajdował się w dzisiejszych Gębicach.
W sobotę 8 listopada odbyła się piesza pielgrzymka ze Stargardu Gubińskiego do Gębic, szlakiem św. Maksymiliana Marii Kolbego, upamiętniająca jego wyjazd z obozu jenieckiego. W tym roku wydarzenie odbyło się po raz trzeci, a pielgrzymom towarzyszył bp Adrian Put.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.